Rodzinny obiad! Taki w szerszym gronie. Takie małe rodzinne przyjęcie. Przyjmowanie gości to czysta przyjemność. Wymaga jednak oprawy i potraw mile drażniących kubki smakowe. Na taki właśnie proszony obiad proponuję danie niezbyt trudne, a jednocześnie wyglądające wystarczająco wykwintnie. Zapraszam na szynkę faszerowana kaszą gryczaną w pieczarkach.
Składniki:
- szynka wieprzowa (ok. 1,2 kg, ładna taka zwarta i okrąglutka)
- 0,5 kg pieczarek
- 400 g cebuli (3-4 średnie cebule)
- 100-150 g wędzonego boczku
- 40-50 g kaszy gryczanej (liczone na sucho, ja ugotowałam jeden gotowy woreczek o wadze 100 g i zużyłam trochę mniej niż 1/2)
- 2 ząbki czosnku
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego
- 3-4 małe listki laurowe
- 1/2 łyżeczki mielonego kminku
- sól, pieprz
- kilka łyżek oleju do smażenia
Odkładamy do miski wystudzoną kaszę gryczaną, 1/3 cebuli i 1/3 pieczarek. Dodajemy pieprz i sól do smaku (trzeba pamiętać, że kasza jest już słona i z solą trzeba postępować ostrożnie żeby nie przesolić). Na koniec dodajemy jajko i całość dokładnie mieszamy.
Szynkę płuczemy i rozcinamy tak aby po zszyciu boków powstał możliwie duża kieszonka. Zszywamy (potrzebna jest długa igła i nitka) tak aby pozostawić otwór, przez który będzie można włożyć farsz. Wkładamy przygotowany farsz do środka szynki (pomagamy sobie upychając łyżką). Jak już nie możemy włożyć więcej (lub jeżeli farsz się skończył) zaszywamy szynkę do końca.
Na dno naczynia żaroodpornego wkładamy pozostałą część smażonej cebuli i pieczarek. Szynkę nacieramy czosnkiem (przeciśniętym przez praskę lub drobno pokrojonym) i solą (ok. 1/2 łyżeczki). Układamy szynkę po środku (zszyciem na dół). Wokół układamy listki laurowe, ziele angielskie i pokrojony w paski boczek. Całość posypujemy jeszcze solą (tu już zależy jak słone potrawy lubimy, można nic nie dać, ja dałam jeszcze ok. 1/2 łyżeczki) i zmielonym kminkiem. Odstawiamy pod przykryciem do lodówki na noc.
Rano wyjmujemy i podlewamy wodą (tak aby spód szynki był zanurzony na ok. 2 cm). Wstawiamy do piekarnika i włączmy piekarnik ustawiając temperaturę na 180 st. C. Od momentu osiągnięcia max. temperatury pieczenia pieczemy ok. 2 godzin. Sprawdzamy np. drewnianą wykałaczką czy mięso jest miękkie.
Kroimy szynkę tak aby widoczne było i mięsko i nadzienie. Powinna myć miękka i soczysta ale nie powinna się rozpadać. Proponuję też, jeżeli to możliwe pozbyć się nitki (przy krojeniu przeszkadza).
Co można jeszcze zrobić aby uatrakcyjnić danie:
1. Sos:
Ja przed podaniem wyjęłam spod szynki 1/2 sosu z cebulą i pieczarkami. Przełożyłam do oddzielnego garnuszka i zmiksowałam. Do takiego gotującego się sosu dodałam wymieszaną gęstą śmietanę (18%, ok. 1/2 szklanki) z 2 kopiastymi łyżeczkami mąki i 2 łyżkami wody. Zagotowałam i taki sos podałam oddzielnie w sosjerce. W ten sposób goście mają wybór sos grzybowy śmietanowy, gładki czy raczej taki bez-mleczny spod szynki.
2. Miodowa glazura:
Przed samym podaniem (szynka podgrzewała się pod przykryciem w piekarniku) można zdjąć przykrycie i posmarować szynkę płynnym miodem. Następnie wstawiamy szynkę z powrotem do piekarnika (180-200 st. C) z opcją grzania od góry lub termo-obieg na kilka minut. Tak aby szynka się nie wysuszyła, a skórka stała się zarumieniona na brązowo.
Smacznego!
Świetna propozycja. Bardzo mi się podoba pomysł :)
OdpowiedzUsuń