Wytrzymały kilka godzin! Zostały pochłonięte, aż nie została nawet jedna! Taki oto los potkał usmażone w niedzielę oponki. Nie został nawet okruszek.
Przyznam, że najlepsze były jeszcze ciepłe, i te z cukrem pudrem, i te posmarowane konfiturą truskawkową. Raczej nie zostawiałabym ich na drugi dzień. Ciastka drożdżowe zdecydowanie najlepsze są jeszcze ciepłe lub najdalej tego samego dnia, choć nie wzbraniam się z ich zjadaniem również na drugi dzień.
W wigilię Tłustego Czwartku zapraszam wszystkich łasuchów na drożdżowe oponki!
Przyznam, że najlepsze były jeszcze ciepłe, i te z cukrem pudrem, i te posmarowane konfiturą truskawkową. Raczej nie zostawiałabym ich na drugi dzień. Ciastka drożdżowe zdecydowanie najlepsze są jeszcze ciepłe lub najdalej tego samego dnia, choć nie wzbraniam się z ich zjadaniem również na drugi dzień.
W wigilię Tłustego Czwartku zapraszam wszystkich łasuchów na drożdżowe oponki!
- 520 g mąki
- 3/4 szklanki letniego mleka (może być troszkę mniej)
- 1 łyżka cukru pudru (do ciasta)
- 2 jajka
- 1 torebka suszonych drożdży - 8g (lub 10 g świeżych)
- 100 g masła (rozpuszczone)
- 1-2 łyżki gęstej śmietany
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
- 2-3 kostki smalcu do smażenia
Wszystkie sypkie składniki mieszamy (mąka, cukier puder, drożdże, sól). Jeżeli używamy świeżych drożdży to najpierw przygotowujemy zaczyn z mleka, drożdży, 1 łyżki cukru i mąki (wymieszaną całość odstawiamy na ok. 15 min. aż "ruszy"). Dodajemy mleko, jajka, śmietanę i wyrabiamy w misce dość luźne ciasto (ja użyłam robota). Dodajemy roztopione masło i wyrabiamy do całkowitego połączenia wszystkich składników.
Ciasto odstawiamy do wyrośnięcia (nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce) na ok. godzinę.
Na oprószoną mąką deskę wykładamy wyrośnięte ciasto. Odkrawamy 1/3-1/2 i wałkujemy na ok. 0,5 cm. Wycinamy oponki (ja używałam szklanki, a do wycięcia środka małego kieliszka).
Oponki smażymy na głębokim tłuszczu (rozpuszczamy w naczyniu smalec). Ważne, aby oponki nie opadały na dno (tłuszcz jest za zimny), ani nie paliły się (za gorący).
Usmażone oponki wyjmujemy z tłuszczu i układamy na papierze (ja użyłam złożonych ręczników papierowych), aby obciekły z nadmiaru tłuszczu i wystygły.
Oponki smażymy na głębokim tłuszczu (rozpuszczamy w naczyniu smalec). Ważne, aby oponki nie opadały na dno (tłuszcz jest za zimny), ani nie paliły się (za gorący).
Usmażone oponki wyjmujemy z tłuszczu i układamy na papierze (ja użyłam złożonych ręczników papierowych), aby obciekły z nadmiaru tłuszczu i wystygły.
Ciasteczka układamy na talerzu i posypujemy cukrem pudrem. Zupełnie nie należy przejmować się, że np. nie wyszły nam idealnie równe. Ciasto jest dość miękkie.
Zapraszam wszystkich do tłusto-czwartkowego smażenia oponkowo-pączkowego.
Smacznego!
Smacznego!
ale ładniutkie a u mnie smażone bounty
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają :) Mniam! U mnie racuchy drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńale kuszace:) chetnie siegne po kilka tych pysznosci:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Wielkanocnych !:)
OdpowiedzUsuń