Święta, Święta ... i przygotowania do Wigilii. Od kilku lat Wigilia jest u nas w domu. Zamieszanie z ubieraniem choinki i przygotowywaniem domu. Wiszą już różne świecące lampeczki! I chociaż w tym roku mam wyjątkowo mało czasu to i tak jestem pewna, że Wigilia będzie cudowna. Pełna ciepła i zachwyconych okrzyków dzieci szukających skarbów pod choinką.
Co roku też na Wigilię szykuję kapustę z grzybami i śliwką, bez żadnego mięska, lekko słodką i pachnąca lasem. Zapraszam!
Co roku też na Wigilię szykuję kapustę z grzybami i śliwką, bez żadnego mięska, lekko słodką i pachnąca lasem. Zapraszam!

Składniki:
- ok. 1,5 kg kiszonej kapusty
- 3 duże cebule (tak ok. 0,5 kg łącznie)
- min. 50 g suszonych podgrzybków lub/i prawdziwków (im więcej tym lepiej)
- ok. 150-200 g suszonych śliwek
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego
- 2 duże lub kilka małych liści laurowych
- 5-6 łyżek oleju
- 1/2 łyżeczki mielonego kminku
- 1 łyżeczka (kopiasta) majeranku
- sól do smaku (ja dałam ok. 1 płaskiej łyżeczki)
Grzyby zalewamy 2-3 szklankami gorącej wody (nie gotującej się) i odstawiamy pod przykryciem na ok. 1/2 - 1 godzinę (aby były miękkie).
Kapustę kroimy na drobniejsze części (ja wyjmuję partiami na deskę i kroję nożem w kratkę ok. 1,5 cm). Wkładamy do garnka i wlewamy 1-2 szklanki wody i wodę z grzybów (odciśnięte z wody grzyby zostawiamy do pokrojenia). Wstawiamy do gotowania. Dodajemy do garnka liście laurowe, ziele angielskie i pokrojone grzyby.
Cebulę kroimy na szóstki i potem w paseczki. Przysmażamy na złoty kolor na 2-3 łyżkach oleju. Dodajemy do kapusty. Na koniec dodajemy pokrojone śliwki.
Całość gotujemy ok. 1 godziny. Woda w garnku (a właściwie sos) powinien delikatnie przykrywać kapustę, tzn. kapusta nie powinna w nim pływać ale po lekkim naciśnięciu łyżką powinien na nią wpływać sos. Jeżeli wody jest za mało trzeba po prostu dodać trochę (ja dodaję gorącej z czajnika). W połowie gotowania dodajemy kminek i majeranek. Doprawiamy solą do smaku. Przed samym końcem gotowania dodajemy pozostały olej.
Kapustę najlepiej zostawić przynajmniej do następnego dnia, żeby się "przegryzła". Ja zazwyczaj zamrażam ją na 1-2 dni. Może też oczywiście leżeć w zamrażarce dużo dłużej.
To danie wyjątkowo proste, nie wymaga żadnych super zdolności kulinarnych i zawsze wychodzi (nawet przypalenie nie powoduje niejadalności potrawy!).
Smacznego!