Oj, nie chciało mi się wymyślać nic nowego. Za to miałam ochotę na coś niezbyt słodkiego do kawy. Najlepiej coś z malinami! Wiaderka pełne pięknych owoców stały na podłodze w kuchni, a ja się zastanawiałam, że jak już przerobię to wszystko na soki i musy (na zimę) to miło by było usiąść z kawałeczkiem ciasta i wypić zasłużoną kawkę.
Kiedy kolejna porcja malin wylądowała w sokowniku zaczęłam przeglądać różne blogi w poszukiwaniu inspiracji. To dopiero była uczta! Ile smakowitych propozycji! A każda inna! W końcu zdecydowałam się na przepis Liski, choć przyznam, że minęła kolejna zmiana w sokowniku zanim byłam w stanie podjąć decyzję :) Chciałoby się upiec i spróbować tylu propozycji ...
Zapraszam więc na tartę z malinami i nektarynką!
Składniki - oryginalny przepis z bloga Liski - White Plate:
- 250 g mąki pszennej
- 125 g miękkiego masła
- 1/2 łyżeczki soli
- ok. 3-4 łyżek zimnej śmietany
- 300-400 g owoców jagodowych
- 2 jajka
- 100 ml śmietany 30%
- 50 g mąki
- 100 g cukru pudru
Ja dokonałam małych modyfikacji, nie miałam np. jagód, więc do ciasteczka poszły nektarynki i maliny. Myślę, że każdy może zatopić w cieście takie owoce jakie akurat ma, choć zdecydowanie polecam takie o kwaskowym smaku Dodałam też cukier waniliowy - zwyczajnie lubię waniliowe smaki.
Z mąki, masła soli i śmietany zagniatamy ciasto i wylepiamy nim formę na tartę. Ja podpiekłam ciasto - ok. 15-20 min. (żeby się zarumieniło), w piekarniku nastawionym na 180 st. C. W oryginalnym przepisie nie ma podpiekania, ale mi jakoś zawsze wychodzi wtedy mokra kluska na dnie tarty (tzn. jak nie podpiekę spodu). Nie zdecydowałam się wiec na eksperyment i podpiekłam :), choć może tym razem "kluski" by nie było.
Jajka, śmietanę, mąkę, cukier puder i cukier waniliowy miksujemy na jednolity sos (wyjdzie taka płynna śmietanka). Na podpieczony spód wykładamy owoce (u mnie maliny i pokrojona w cienkie łódeczki nektarynka) i zalewamy je śmietankowym sosem.
Całość wstawiamy do piekarnika i pieczemy kolejne 40-50 min. w ok. 180 st. C (ja się znów bałam kluski i piekłam 50 min. - chyba mam na tym punkcie jakąś obsesję). Najważniejsze żeby ciasto było rumiane i masa ścięta.
Wyjmujemy foremkę z piekarnika i odstawiamy do ostygnięcia. Na koniec możemy tartę posypać cukrem pudrem i udekorować świeżymi listkami mięty, czy świeżymi malinami. Ciasto nie jest bardzo słodkie (choć nie dodawałabym więcej - tak jest w sam raz, można najwyżej obficie posypać cukrem pudrem), ale jest to doskonała propozycja dla wszystkich którzy np. lubią ciasta z budyniem i podobnymi masami.
Smacznego!
Cudna tarta. :) Uwielbiam ciasta z budyniem, dlatego to na pewno by mi posmakowało.
OdpowiedzUsuńpiękna, jakie apetyczne kolorki
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie :]
OdpowiedzUsuń