W Święta, ale i przy wszelkich innych okazjach nie może zabraknąć na stole śledzika. Najsympatyczniejsze jest to, że każdy może przyrządzić go po swojemu, w zupełnie niepowtarzalnej wersji. Nie wspomnę tu już nawet o całym mnóstwie przeróżnych śledzikowych specjałów, kuszących na sklepowych półkach.
Dzisiaj chciałabym przypomnieć taką wersję, jak mi się wydaje, najbardziej klasyczną z klasycznych. Zapraszam na wspomnienie, bo oryginał został już pożarty ze smakiem, śledzika w oleju. Takiego z ziołowa nutką!
Dzisiaj chciałabym przypomnieć taką wersję, jak mi się wydaje, najbardziej klasyczną z klasycznych. Zapraszam na wspomnienie, bo oryginał został już pożarty ze smakiem, śledzika w oleju. Takiego z ziołowa nutką!
- 1 opakowanie filetów ze śledzi 250 g (mogą być też takie solone z beczki)
- 1 duża cebula
- 2-3 łyżeczki musztardy (ja daję sarepską)
- 1/2 płaskiej łyżeczki ziaren kolendry
- 1/2 szklanki oleju (ja dałam słonecznikowy)
Śledzie zalewamy w misce lub garnku wodą i odstawiamy na ok. 30 minut. Następnie wylewamy wodę i wlewamy świeżą (pozbywamy się nadmiaru soli). Po kolejnych 20-30 minutach śledziki opłukujemy i układamy po 2 filety np. na desce (skórką do deski) i smarujemy musztardą. Filety składamy posmarowanymi stronami do siebie i taką"rybkę" kroimy na kawałki (ok. 2-3 cm).
Cebulkę obieramy z brązowych łusek i kroimy na drobną kosteczkę. Mieszamy z ziarenkami kolendry.
W słoiku układamy na zmiany warstwy: cebulka - złożone kawałki śledzia -cebulka ... itd. Tak, aby na koniec zostało nam trochę cebulki na wierzch. Przyciskamy widelcem. Całość zalewamy olejem, zakręcamy i wstawiamy do lodówki na kilka dni.
Moim zdaniem śledzik jest najlepszy po 3-4 dniach, jak się dobrze przegryzie z musztardką, a cebulka zmięknie.
Te osoby, które nie bardzo lubią smak cebuli, mogą ja sparzyć przed włożeniem do słoika. Moim zdaniem taka cebulka, co prawda jest łagodniejsza, ale jakaś taka jakby za mało wyrazista i szklista.
Z podanych składników zrobiłam 1 średni słoiczek, więc jeżeli ktoś ma w domu śledziowych amatorów, to raczej trzeba by zrobić podwójną porcję.
Smacznego!
O, to smakowite sledziki,choć dawno ich nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Uwielbiam takie śledziki. Zresztą w ogóle śledzie są the best!
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Kiedys nie lubiłam sledzi, dzis je uwielbiam :) Również takie, jak Ty proponujesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)